"Touch Me Not" - recenzja

"Touch Me Not" to często fascynujący seans. Reżyserka stawia swoją główną bohaterkę Laurę (zagraną przez Laurę Benson) oraz postacie uzupełniające w wyjątkowo krępujących sytuacjach. Tworzy dodatkowo iluzję dokumentu, przez co jako widzowie jeszcze bardziej czujemy niezręczność sytuacji. Instynktownie sądzimy, że wszystko dzieje się zupełnie na surowo na naszych oczach. I nic nie rozproszy wzroku, kiedy wszystkie tła to białe ściany nieokreślonych lokacji. Widownia zostaje umieszczona w krępującej scenie razem z postaciami.

20181106165535_touch-me-not2.jpg

Pytanie tylko, czy coś faktycznie za tym stoi. Oglądamy zagubioną Laurę w towarzystwie pewnej siebie transseksualnej dziewczyny na telefon albo inną postać pierwszy raz zaglądającą do seksklubu. I w chwili to po prostu zderzenie tych dwóch światów nas pochłania, wprowadza jakiś mętlik w głowie. Rzecz w tym, że Adina Pintilie nie potrafi wyjść z uproszczeń. Utożsamiła najdalej idące nieskrępowanie seksualne z intymną otwartością i rzuciła się w niejasny wir preparowania “dokumentu” odkrywającego tę prawdę, łącznie z całą otoczką wrażliwej troski o dokumentowane obiekty.

Na pewno bardzo pozytywnie wybrzmiewa cielesna akceptacja w filmie - to postacie które najmniej wpisują się w medialny obraz piękna wykazują największą pewność siebie i nieskrępowanie, a co za tym idzie - także kontrolę nad tym, jak są widziane. I to jest największa siła "Touch Me Not". Ale nawet ci ludzie oglądani są tylko przez ten pryzmat. Definiowani wyłącznie przez swoją swobodę w intymnych sytuacjach lub jej brak i proste historie z przeszłości ("w moim domu nie było ciepła"), które ją tłumaczą. Zwłaszcza Laura, wycofana najbardziej ze wszystkich, obawiająca się choćby najmniejszego dotknięcia, pozostaje zdefiniowana wyłącznie przez tytuł filmu.

I jak ten seksklub z twardym BDSM wpisuje się w potrzebę intymności? Bo Pintilie tam właśnie prowadzi jedną z wycofanych postać na małą lekcję. "Touch Me Not" niestety właśnie bezrefleksyjnie wpada w takie naiwne pułapki, a na sam koniec gratuluje sobie za dobrze wykonaną pracę wpisując do scenariusza nieprzekonującą przemianę.

5/10

Film obejrzany przed premierą dzięki uprzejmości dystrybutora Stowarzyszenie Nowe Horyzonty.

W kinach od 16 listopada!