Kocham Nowe Horyzonty

Wróciłem z festiwalu. Łapcie moje ocenki na Filmwebie na dole artykułu.

Czy ja już kiedyś wspominałem jak bardzo cenię festiwale organizowane w Kino Nowe Horyzonty?

1.Piękny podział filmów na bloki, by dało się wygodnie oglądać nawet 5 filmów dziennie, wybierając sobie zawsze z kilku propozycji nawet na seansach bladym świtem.

2.Wygodny system internetowej rezerwacji*, który jest mega niezawodny w porównaniu z każdym innym festiwalem na jakim byłem. A jak się z rzadka coś wywali, to zaraz szefostwo zaradzi dorzucając kolejny seans w ramach przeprosin.

3.Krótkie reklamy przed seansami, brak agresywnej promocji i autopromocji, brylowania znanymi ryjcami z telewizji. Te festiwale przyciągają filmami i zapraszanymi niezależnymi filmowcami, a i tak ściągają tłumy z całego kraju.

4.Edukcja filmowa ludzi hobbystycznie mówiących o kinie. Weźmy na przykład uwagę poświęconą na włączenie reżyserek do historii w naszej świadomości. W tym roku mieliśmy retrospektywy Idy Lupino oraz Chantal Akerman - i wszyscy, którzy ich nie znali, teraz nagle będą wyposażeni w taką casualową wiedzę, coś do czego będą się odwoływać mówiąc w postach i vlogach o własnym doświadczeniu z kinem, bo najważniejsze polskie festiwale podsuwają im je pod nos.

5.No i powód, dla którego piszę w ogóle taki czołobitny pościk - traktują pandemię poważnie, chodząc po salach i monitorując, czy ludzie noszą maseczki podczas seansów. Do tego, jako że nie chcą/nie mogą legitymować ludzi, czy są szczepieni, wypełniają sale tylko do 75%, traktując sprawy, jakby nikt nie był zaszczepiony. Sale są też przeważnie otwierane wcześnie przed seansem, by się nie ustawiały ciasne kolejki.

Wielkie dzięki, tegoroczny American Film Festival, wielkie dzięki Nowe Horyzonty i wielkie dzięki, wszyscy wolontariusze, wolontariuszki i osoby wolontaryjne. Piękną robotę robicie.

Post nie jest w żaden sposób sponsorowany, nawet za karnet se płacę normalnie. To jest taki festiwal, że po prostu chcę w niego rzucać pieniędzmi. Zbyt często jestem rozczarowany imprezami kulturalnymi, które się wydają albo pozbawionymi komunikacji studniami na publiczny hajs, albo jakimiś komercyjnymi potworkami. Nowe Horyzonty są i wielkie, i kompetentne, i szczerze zajarane kinem. Przyciągają tym, czym są.

*choć OK, jeszcze kilka edycji temu trza było z rana przychodzić do kina, by się rezerwować na American - na szczęście teraz Nowe Horyzonty i American mają już taki sam system